Trzeci dzien kiedy zostalam sama… Ciezko tak rozstac sie z kims, z kim spedzalo sie kazdy dzien i noc przez ostatnie 5 tygodni… No ale coz… Pozostalo mi tylko sie z tym pogodzic i jechac dalej przed siebie. Trudno opisac moje wrazenia z pierwszego dnia i nocy. Moze napisze cos o tym przy nastepnej okazji. W kazdym razie, przyroda i pogoda Alaski po raz kolejny otwarla przede mna ramiona. Pogoda wysmienita, a wrecz za goraco. Widoki jak zwykle powalajace… Przedwczoraj robilam trase z Palmer w strone Glennalen. 60 km, jazda od 14.00 dopiero wiec zadowolona poszlam spac. Ps. Podziekowania dla Reda za jego podarunek. Pomoglo 😜 Oczywiscie dzien zakonczony odcinkiem gorskim. Wczoraj gory ciagna sie nieprzerwanie. Cisnelam ile moglam, ale widoki zapieraly dech w piersiach, wiec przystanek co krok, plus pierwsza dziura w dentce, plus oczywiscie pogubienie na trasie i zaledwie 40 km 😂😂 Ale mialam cel najwazniejszy – Matanuska Glacier -najwiekszy lodowiec na Alasce gdzie mozna dojechac i pochodzic. Pytam sie ludzi po drodze ile wjazd. 30 dolcow!!!!? Pytam czy jest szansa ze wpuszcza za free. Mowia – no way. Jade mimo to i z moim kalekim angielskim probuje przeblagac zaloge. Nie moga zadecydowac, ale moga spuscic do 20tu. Dalej dla mnie za duzo… Mimo wszystko prosze o rozmowe z szefem. I normalnie nie moge uwierzyc w moje szczescie!!! Nie tylko moge wejsc za darmo, moge spac przy lodowcu ale i dostaje zaproszenie na wspolny obiad, prysznic , dostep do wifi i wszystko czego mi potrzeba… Czy wszechswiat chce mi cos powiedziec??😄😀noc i dzisiejszy poranek spedzilam nad lodowcem. Nawet nie wyobrazacie sobie ile to dla mnie znaczylo. Sama, w promieniach zachodzacego slonca, z widokiem na Glacier. I taki widok, gdy wstalam…O dziwo, to tez moze byc fajne 😊 serdeczne pozdrowienia dla tych wszystkich, ktorzy we mnie wierza… Dziekuje Wam i posylam buziaki 😘😘😘